wtorek, 27 lutego 2018

Rozpieszczam swoje dziecko!

Słyszeliście kiedy ten tekst że za bardzo rozpieszczacie swoje dziecko? Ze ma za dużo, na zbyt wiele mu pozwalacie? Że ono zacznie to wykorzytywać?
Pewnie każdy i kazda z nas to słyszała wiele razy.

Co zonacza termin rozpieszcznie? Czy to fakt że nasze dzieci nie mają prawa do swojego zdania?
Czy to, że sa posiadaczami zbyt wielu zabawek ( z których większość to prezenty przynoszone przez większość naszych gości) ? Czy to, ze ulegamy im zbyt łatwo? Że nie pozwalam mojemu dziecku się wypłakać ( a podobno to świetnie się sprawdza przed snem? )
No i czy ma to coś wspólnego z tym wszechobecnym bezstresowym wychowaniem?

Pozwalam mojej córce mieć własne zdanie. Nie nakazuję jej się bawić pluszowym misiem jeżeli akurat ma ochotę na szaleństwo z psem, czy plastikowym robotem.
Chętnie ją przytulam za każdym razem, kiedy się tego domaga ( i gdy się nie domaga również to robię).
Noszę ją, chustuję, używam nosidła aby mogła być blisko mnie, kiedy ukazuje taką potrzebę.
Pozwalam się denerwować, akceptuję jej zły humor ( czy nikt z was nigdy nie wstał przysłowiową lewą nogą? )
Nie podnoszę głosu, tylko staram się tłumaczyć, i tak robię to kilkaset razy zanim zrozumie.
Nie zostawiam płaczącej samej sobie, jest to niezgodne z moim sumieniem. Płacze bo ma powód, a jeśli jest tak, staram się go odnaleźć.
Pozwalam jej na poznawanie świata po swojemu, jednocześnie dbając by było to bezpieczne.
Nie wyśmiewam, nie krytykuję, i nie zniechęcam dziecka. W zamian za to chwalę, pomagam i zachęcam by daną czynność wykonać inaczej.
Bawię się, gonię, wygłupiam, i robię wszystko to, czego dorosła osoba nie zrobiłaby w innych okolicznościach.
Jeżeli to oznacza że ją rozpieszczam, to tak. Robię to z czystym sumieniem.
Moja córka jest małym człowiekiem. Tak samo ważnym jak każdy z nas, dlatego tak właśnie ją traktuję. Póki jest mała, przychodzi mi to z łatwością, wiem że im dalej las tym więcej grzybów (czyt. przeszkód) ale wierzę, że to właśnie pomoże nam się dogadać, pokazać jej jaka jest ważna, że jest osobą która sama może decydować, i ie ma zaczenia czy decyduje jaką zabawką będzie się bawić, czy co jeść. Możliość podejmowania decyzji jest czymś, czego musiy się uczyć wiele lat. Ja na przykład często zrzucam tę czynność na Pana Męża, bo niczego na świecie tak nie lubię jak podejmowania decyzji :D

Nie chcę zmieniać jej charakteru, a jedynie nakierować, wspomóc w odróżnianiu dobra od zła, czarnego od białego bla bla bla..
Niedawno skończyła 14b miesięcy. I wierzcie mi, mimo chustowania od 3 tygodnia życia, nie nauczyła się noszenia na rękach, a jeśli prosi by ją wziąć, to tylko dlatego że odczuwa potrzebę bliskości, przytulenia, chce poczuć się bezpiecznie.
Jeżeli prosi mnie bym się z nią pobawiła to nie dlatego, że nie potrafi robić tego sama. Lubimy bawić się razem, to jest czas dla nas. Czas, w którym 100% poświęcam uwagę tylko jej.
Podobnie z usypianiem. Uwielbiam czas kiedy po wieczornej kąpieli leżymy razem w jej łóżeczku i oglądamy gwiazdki z projektora oczekując na sen. Po całodniowej bieganinie, wielu wrażeniach, poznawaniu świata w końcu nadchodzi czas kiedy wspólnie się wyciszamy, kiedy możemy się do siebie poprzytulać, poleżec obok siebie bez słowa, i nie zamienię tego na nic innego w świecie.
To jest chwila dla nas, mam nadzieję ze jeszcze długo tak właśnie będziemy kończyć dzień.

A więc tak. rozpieszczam córkę. Czułością, dbaniem  jej dobre samopoczucie, o bezpieczeństwo i byciem dla niej wsparciem, przyjaciółką. Mam nadzieję żę wy również to robicie?
Pozdrawiam was serdecznie!
Pokżcie że tu jesteście :)

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Wybór Szpitala

Będąc w ciąży praktycznie co chwila musimy podejmować decyzje. Myślimy jak urządzić pokój lub kącik dla maluszka, o wyprawce, badaniach, szukamy odpowiednich imion, a także wybieramy szpital w którym chcemy rodzić.
To jest jedna z najwazniejszych decyzji, które musimy podjąć jeszcze zanim urodzimy. 
Odpowiednio wybrany szpital daje nam poczucie bezpieczeństwa, a podobno spokojna mama to sprawniej przebiegający poród ;-) 

Każda kobieta ma inną wizję porodu, warto dlatego zastanowić się na czym najbardziej nam zależy, spisac to na kartce i rozpocząć poszukiwania.  Żeby wam pomóc w tej decyzji, mam dla was kilka podpowiedzi :) 

1. Opieka lekarska dla mamy i dziecka. 

  To był dla mnie najważniejszy punkt poszukiwań. Na nic piękny, nowoczesny szpital pełny udogodnień, jeżeli kadra nie będzie odpowiednio wyszkolona. 
Mimo, że moja ciąża przebiegała książkowo szukałam szpitala który posiada oddział patologii noworodków. Chciałam być przygotowana na wszystko, niewiem czy wywołałam tym wilka z lasu, czy taki był przypadek że oddział neonatologii poznaliśmy "od środka".

2. Opinie

Szperałam w internecie, pytałam znajomych, szukałam na forach. Opinia szpitala była dla mnie równie mocno ważna co oddział neonatologii. Ten punkt jest oczywisty, prawda? 
Co z tego że dyrekcja szpitala będzie ogłaszała wszem i wobec, że mają najnowocześniejszy oddział neonatologii, pięknie wyszkoloną kadrę i nagrody, skoro nie będzie to miało żadnego potwierdzenia w praktyce? Poród to nie miejsce na bycie królikiem doświadczalnym. Chciałam sprawdzonych informacji, o rzetelności tego miejsca. 


3. Odległość. 

Kolejnym kryterium było to, by w miarę szybko móc dostać się do szpitala. Co oznacza w miarę szybko w moim wypadku?  Maxymalnie 40 minut jazdy samochodem. Uznałam że taki czas to jest górna granica czasowa w jakiej chciałabym dostać się na odział położniczy. Pod uwagę wzięłam również ewentualne korki na drodze. 


4. Atmosfera

Uszczypliwe pielęgniarki, niesypatyczny lekarz, i położna, która traktuje swoją pracę, podponie jak do tej na produkcji. Ktoś chciałby znaleźć się pod ich opieką? 
Co prawda, w żadnym szpitalu w Niemczech, w którym miałam przyjemność bywac nie zdarzyło mi się spotkac niemiłego personelu, jednak przezorny zawsze ubezpieczony i ten punkt również postanowiłam sprawdzić. Dużo przyjemniej znosi się ból, gdy obk Ciebie są życzliwi ludzie, pełni empatii, prawda? :) 


5. Udogodnienia. 

Ani Ja, ani również mój mąż nie wyobrażaliśmy sobie że mogłoby go zabrknąć przy porodzie. To jest sytuacja kiedy jak nigdy, potrzebowałam jego obecności i wsparcia. Chciałam aby był tam ze mna, trzymał za rękę i... niech widzi że poród to nie byle co! 

Po porodzie chcieliśmy również zając pokój rodzinny, czyli taki w którym cała nasza świeżo upieczona rodzinka będzie mogła cieszyć się sobą dzień i noc. 

Poród w wodzie? drabinki? piłki? to wszystko również stanowiło dla mnie ważne kryterium, bo słyszałam że aktywny poród przebiega znacznie lżej. 


Zapisałam się na wizyty w kilku szpitalach. Zwykle raz w miesiącu dany szpital ma wyznaczone godziny, w których przyszli rodzice mogą sprawdzić jak wygląda oddział połoniczy a nawet porodówka. Dodatkowo jest czas, na zadawanie wielu pytań. 


Jeżeli coś was niepokoi, zadawajcie pytania, choćby o najmniejsze drobnostki. Nie ma głupich pytań. Ubranka dla dziecka? możłiwość przyjmowania kwiatów? odwiedziny partnerów w sali? pokój do karmienia? 
Pytajcie o wszystko to, co wam przyjdzie do głowy, w końcu to wasz komfort jest najważniejszy.



Jeżeli znajedziecie szpital, który spełnia wasze oczekiwania, czas na wypełnienie dokumentów. Musicie umówić się wcześniej, i przygotować Mutterpass. Na miejscu musicie wypełnić formularz z pytaniami, resztę dopisze położna, korzystając z karty ciąży. Dzięki czemu, jeśli zacznie się akcja porodowa nie będziecie musiały robić tego pomiędzy skurczami. :)
Tutaj również możecie zapytać o co chcecie, wyprawkę, czy macie dzwonić przed przyjazdem, czy przychdzić od razu na oddział. 


Koniec końców wybrałam szpital, który spędził wszystkie moje wymagania, personel był cudowny, miły życzliwy, pielęgniarki przychodziły sprawdzać czy wszystko w porządku, dzieliły się radami, pytały co z małą, gdy okazało się że trafiła na oddział wyżej. 
Na oddziele położniczym mieliśmy pokój do karmienia, w którym były laktatory, poduszki do karmienia, wygodne fotele, wkładki laktacyjne, butelki na ściagnięty pokarm, przewijak, pampersy, chusteczki. wszystko to, co potrzebowaliśmy. Mało tego w razie jakichkolwiek pytań mogłyśmy za pomoca jednego guzika poprosić położną, która chętnie odpowiadała na pytania, pomagała przystawić do piersi. 
Spędziłam tam dwa tygodnie, i napewno wybiorę ten szpital do kolejnego porodu.








sobota, 20 stycznia 2018

Ciąża w Niemczech cz.. III - Badania prenatalne

1 Badanie prenatalne pomiędzy 11 a 13 tygodniem ciąży

U mnie był to 12 tydzień ciąży. To badanie w którym ocenia się ryzyko wystąpienia wad genetycznych u dziecka. Mierzy się tam między innymi przezierność karkową maluszka, wykonuje się je przez powłoki brzuszne. Takie badanie ma kilka etapów. Do nieinwazyjnych ( całkowicie bezpiecznych dla matki i dziecka) należą USG oraz pobranie krwi na badanie PAPP-A, oraz inwazyjne (obarczone ryzykiem komplikacji)  jak Amniopunkcja.
Ja miałam przeprowadzone USG oraz test z krwi.

Czy za takie badania się płaci? zazwyczaj tak, wszystko zależy od rodzaju posiadanego ubezpieczenia. Jeśli będą to badania płatne, napewno zostaniesz o tym poinformowana. Jeżeli się zdecydujesz, lekarz poprosi Cię o podpisanie zgody na wykonanie takiego badania. Często już na początu ciąży dostaje się kartkę na któej są uwzględnione badania traktowane jako dodatkowe, wraz z ich cenami, a do was należy wybór tych, które chcecie wykonać.

Jako że moja learka, była wyspecjalizowana w dziedzinie badania prenatalnego pierwszego trymestru ( Erst-trimmestr-screening) nie musiałam nigdzie jeździć.
W razie, kiedy wasz lekarz nie może tego wykonać, na pewno dostaniecie informację u którego lekarza powinnyście się zapisać. Wyniki usg znacie od razu, natomiast na wyniki z krwi trzeba poczekać ok. 2 tygodni.


Podczas tego badania, możecie również poznać płeć swojego maluszka, jednak nie zwsze jest to możliwe ze względu na jego ułożenie :)


2. Badanie Prenatalne pomiędzy 18-22 Tygodniem ciąży


To dokładne badanie dziecka. Lekarz milimetr po milimetrze ogląda serce dziecka, jego pracę, główkę, pracę mózgu, kręgosłup, ręce, nogi, brzuch.. Również łożysko i ilość wód płodowych. Tutaj również można  stwierdzić czy ciąża jest prawidłowa, czy obarczona jakimś ryzykiem.



3 Badanie prenatalne po 30 Tygodniu Ciąży 

Tego nie doczekałam. Miał być w 36 tygodniu ciąży, niestety znalazłam się w szpitalu w związku z cholestazą ciążową.
W każdym razie po badaniu dziecka, szacuje się wagę urodzeniową oraz potwierdza, bądź wyklucza choroby genetyczne.






Krzywa Curowa w Ciąży

Może nie jest to badanie prenatalne, ale napewno należy je tutaj uwzględnić. Wykonuje się je pomiędzy 24-28 tygodniem ciąży. To bardzo ważne badanie potwierdza albo wyklucza ew. cukrzycę ciążową.
Trwa ok. 2-3h polega pomiarze cukru na czczo, godzinę po wypiciu glukozy oraz 2 godziny po niej, aby upewnić się że cukier rośnie prawidłowo i tak samo spada.
Często odchodzi się od tradycyjnej glukozy, a w zamian wypija się bardzo słodki sok, jednak jest on dużo bardziej aceptowalny przez większość kobiet.


Krzywa cukrowa zazwyczaj traktowana jest jak badanie dodatkowe, co znaczy że płaci się je osobno, choć słyszałam o wyjątkach :)
Dodaatkowo samemu trzeba kupić "soczek" do wykonania badania, koszt mojego to ok. 4e.


piątek, 19 stycznia 2018

Ciąża w Niemczech cz. II - Wizyty u Ginekologa

Wizyta umówiona, więc z niecierpliwością czekamy co dalej?
Kiedy przyszłam do lekarki z informacją "Jestem w ciąży!" lekarka pogratulowała mi radosnej nowiny i kazała przygotować sie do badania ginekologicznego. Następnie zrobiła usg. Nietsety ciąża była zbyt młoda żeby ją wyłapać, dlatego oddałam mocz i krew.
Pielęgniarka króra wykonywała test ciążowy z moczu, nie miała dla mnie dobrych wiadomości- wynik negatywny. Kazała czekać dwa dni na wyniki beta-hacg czyli tzw. "testu ciążowego z krwi" (schwangerschaftstest auf blut). Jeszcze tego samego dnia wykonałam kolejny test, żeby potwierdził lub zaprzeczył słowom pielęgniarki. Wyszły dwie mocne kreski. Dwa dni później dostałam telefon że krew potwierdziła ciąże, i widzimy się za 10 dni.


Wizyta u Lekarza


Na wizycie pierwszej, i każdej kolejnej do końca ciąży oddawałam krew i mocz do badań, obowiązkowo również ważenie i ciśnienie.
Dostałam ankietę do wypełnienia, na temat przebytych ciąż, porodów, chorób zarówno moich, jak i w rodzinie. Później miałam wpierw badanie w fotelu ginekologicznym (stan szyjki macicy, pobieranie wymazów itp..) a nastęnie usg. Wtedy mogliśmy zobaczyć pierwszy raz naszą kropeczkę :)
To był 6 tydzień i 3 dzień (6w3d).
Po wszystkim wręczono mi Mutterpass, czyli kartę ciąży w książkowym wydaniu, w której zawarte były wszystkie najważniejsze informacje o badaniach ( o tym, co dokładnie zawiera Mutterpass w kolejnych wpisach). Dodatkowo dostałam kilka gratisów, kremy, próbki, czsopisma dla mam i kobiet w ciąży.
Pierwsze zdjęcie. Większość zdjęć usg, dostawałam na e-mail :)




Również dostałam receptę na tabletki z kwasem foliowym "Folio" za które płaciłam coś ok. 5e za 120 tabletek, które miałam przyjmować cały pierwszy semestr, czyli 3 miesiące. 



Kwas foliowy




czwartek, 18 stycznia 2018

Ciąża w Niemczech cz. I - Będę Mamą!


Od kiedy na teście ciążowym zobaczyłam upragnione II kreski, w mojej głowie zaczęło pojawiać się tysiąc myśli. Radość na przemian z troską i przerażeniem. Miałam wiele pytań i wątpliwości, czy sobię poradzę? Jak teraz będzie to wszystko wyglądać? Czy z dzieckiem wszystko dobrze? CO TERAZ?!
Wiem że takie emocje towarzysza każdej z nas, w końcu to tu zaczyna się podróż do nowej,  nieznanej nam dotąd rzeczywistości. 

Pierwszy krok to wybór lekarza. Ten krok zrobiłam jeszcze przed ciążą, jako że leczyłam się od jakiegoś czasu. 




1. Wybieramy lekarza

  To jest pierwszy, i najważniejszy punkt. Warto tutaj poszperać w internecie, popytać się znajomych, oraz poczytać opinie. Musicie wybrać takiego lekarza, któremu będziemy ufać. 
Jeżeli potrafisz jako- tako język, to polecam ginekologa Niemca, przy okazji oswoicie się z fachowym językiem ;) 
Szukać możecie na różne sposoby.  Jeden, najbardziej wszystkim znany to dr. google :) 
Kolejny sposób to JAMEDA.de, tu możecie wyszukać lekarza, oraz przeczytać opinie o nim. Istnieje również możliwość by zapisać się na pierwszą wizytę on-line. 

Jeżeli chcecie znaleźć polskiego lekarza możecie poszukać przez doktorzy.de czy macie takiego w swojej okolicy :) 

Ja, zanim trafiłam do swojej lekarki, odwiedziłam dwie inne. Pierwsza, polecana przez wielu znajomych pochodzenia Rosyjskiego. Byłam pod jej opieką 2 lata, jednak z jakichś przyczyn musiałyśmy się rozstać, po prostu nie czułam że jestem pod odpowiednią opieką. 
Druga, Niemka wybrana dzięki dobrym opiniom kobiet, nie tylko z moich okolic, a także ze względu na lokalizację. Tutaj czułam się dobrze, jednak ze względu na nasilające się PCOs (Zespół policystycznych jajników) postanowiłam poszukać kogoś, kto wie jak prowadzić taką pacjentkę jak ja. 
I tak znalazłam lekarkę, dzięki której po 3 miesiącach leczenia zobaczylam upragnione II kreski :) 
Baardzo konkretna i rzeczowa. Może nie jest zbyt rozsądna, a jej motto to "im pacjentka mniej wie, tym lepiej śpi", jednak w tym dziwactwie jest metoda . 


Ważne by nie popełniać moich błędów, i jeżeli dany lekarz wam nie odpowiada - Zmieńcie go na samym początku, póżniej może być z tym trochę trudniej :) 


2. Jakie dokumenty potrzebujemy ?


Aby dostać się do lekarza nie potrzebujecie nic poza plastikową kartą zdrowia, zazwyczaj AOK ( Niemiecka kasa chorych, coś jak Polskie NFZ). Jeżeli jednak z jakichś powodów nie posiadacie takiej karty, możecie posłużyć się również Europejską Kartą. Jest to chwilowe rozwiązanie, i przy wizycie musicie wypisać odpowiednie oświadczenie o ubezpieczeniu. 

O ile dla posiadaczy Niemieckiego ubezpieczenia pierwsza wizyta ( a takze kolejne) sa bezpłatne, o tyle dla posiadaczy EKUZ jest to zależne od ubezpieczenia. warto dowiedzieć się wcześniej za co musielibyśmy ew. zapłacić. 


To, jak wygląda wizyta u ginekologa, opiszę w kolejnym poście :)
 Pozdrawiam Serdecznie! 

Rozpieszczam swoje dziecko!

Słyszeliście kiedy ten tekst że za bardzo rozpieszczacie swoje dziecko? Ze ma za dużo, na zbyt wiele mu pozwalacie? Że ono zacznie to wykorz...